niedziela, 20 sierpnia 2017

5 Rozdział~Patrz! Chwila na pozór zła...

Po drodze potknęłam się o kamień, a wszyscy zamiast mi pomóc śmiali się. Nienawidze ludzi! Chce jak najszybciej stąd wyjechać! Szybko wbiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Pójdę już się umyć i spać.
*Następnego dnia*
Obudziłam się o godzinie 11, a co tam? Do szkoły nie idę... Od razu ubrałam nowe ciuchy.

A włosy uczesałam w kucyka.  Nie miałam ochoty na śniadanie, więc po prostu siedziałam w pokoju. Usiadłam na oknie i patrzyłam na moją ulicę. Po chwili straciłam równowagę i wypadłam na dwór. Kiedy leciałam w dół już myślałam, że to koniec, ale wtedy ktoś mnie złapał. Był to Leon! Szybko zeszłam z jego ramion i mocno się w niego wtuliłam. Nie znałam go dobrze, ale czułam, że mam w nim wsparcie.
-Jezu, Violetta co się stało?
-Dlaczego ludzie tacy są!?- krzyczałam mocząc mu koszule łzami.
-Nie mam siły, chce ze sobą skończyć!
-Nie mów tak... Wszystko będzie dobrze.
-Gówno będzie dobrze! Nic nie jest dobrze!- puściłam się go i biegłam przed siebie, sama nie wiedziałam gdzie. Trafiłam na łąkę pełną kwiatów i wysokiej trawy. Bezsilnie upadłam i tak leżałam dobre 20 minut. Nagle do głowy przyszły mi wersy piosenki...Zaczęłam ją śpiewać...
-Kolejny raz... pod górę czas prowadzi...już nie ma szans...na powrotów kolorowych smak...magiczny czar...rozmyły deszczu krople...co w sobie masz? Nie pamiętać chcę choć ciągle moknę...Patrz! Chwila na pozór zła, nie boli tak jak twojej obecności brak... w złudzeniu trwam...
Podniosłam się i pobiegłam do domu. Rodzice pewnie się martwią...
-Violu, jutro mamy samolot do Polski, zacznij się pakować.
-Dobrze-pobiegłam do domu ciesząc się jak małe dziecko. Może w Polsce są lepsi ludzie... Kiedy spakowałam całą szafę minęły 2 godziny... Naparwdę ile mi się tego nazbierało? Mam dwie walizki! Wow...
*Następnego dnia*
Jest godzina 3 a ja już muszę wstać... Samolot jest o 5, eh. Kiedy się ubrałam i uczesałam zawołałam mojego ojca, aby zniósł moje walizki. Będę tęsknić za tym domem, a szczególnie za moim pokojem. W końcu w nim dorastałam, ale pewne przyjedziemy tu na wakacje. Wychodząc z pomieszczenia jeszcze przejechałam cały pokój wzrokiem i wyszłam. Na lotnisko pojechaliśmy taksówką. Po 20 minutach wznieśliśmy się samolotem, a ja zasnęłam...
-Violu...
-Co?...-zapytałam zaspanym głosem.
-Zapnij pasy, lądujemy.
-Dobra...
Po kilkunastu minutach wylądowaliśmy. Zamówiliśmy taksówkę i nią pojechaliśmy pod hotel. Będziemy w nim nocować kilka dni, a potem może wynajmiemy jakieś mieszkanie. A tak na marginesie to jesteśmy dokładnie we Warszawie. To bardzo ładne miasto, stolica tego kraju zawsze mi się podobała. Ja będę miała w hotelu swój pokój, a rodzice swój oddzielny. Kiedy przekroczyliśmy próg wielkiego budynku skierowaliśmy się do recepcji. Ja mam pokój z numerkiem 464 a moi rodzice 475 to na następnym piętrze. Udałam się do mojego pokoju i rozpakowałam rzeczy. Postanowiłam zrobić sobie selfie.

Jest nawet spoko. Jutro idę do nowej szkoły, może tam będą normalni ludzie...
*następnego dnia*
Budzik zadzwonił o godzinie 5.30 bo lekcję mam na 7. Wstałam i spojrzałam zaspanym wzrokiem w okno. Polska jest piękna ranem! Ubrałam nowy zestaw i z szafy wyciągnęłam torbę, do której włożyłam piórnik, kilka zeszytów i książki.

Umyłam zęby i poszłam jeszcze na śniadanie. Potem zadzwoniłam po taksówkę i poprosiłam żeby zawiozła mnie do danej szkoły. Spojrzałam na budynek szkoły i uśmiechnęłam się. Może to całkiem nowy rozdział w moim życiu? Przekroczyłam próg szkoły i ogarnął mnie mega hałas, ale to chyba w każdej szkole. Zobaczyłam jakąś ładną blondynkę, która przechodziła koło jakiejś klasy.
-Przepraszam...-zaczęłam.
-Tak?-zapytała.
-Wiesz może gdzie jest sala 24?
-Tak, mam tam teraz zajęcia. Ty jesteś chyba nowa?
-Tak, przyleciałam wczoraj z Argentyny, ale to długa historia...
-Chodź za mną zaprowadzę cię.
-Dzięki.
-A tak poza tym jestem Ludmiła-powiedziała po czym podałam mi rękę.
-Violetta.
-Dobrze Violetto to tutaj-wskazała dłonią na sale lekcyjną.
-Okej.
***
HELOŁ EWRYBADY!
Dzisiaj kolejny rozdział! ŁOOO! XDD
PROSZĘ WAS ŻEBYŚCIE PISALI SWOJE PRAWDZIWE OPINIE! NIE BĘDĘ ZŁA JEŻELI NAPISZECIE ŻE COŚ WAM SIĘ NIE PODOBA!
Pozdrawiam <3 :)

4 komentarze:

  1. Cudny
    Tak piosenka jak Zgaduje to Sylwii Lipki.
    Biedna Vilu. Szkoda ze wyjechała
    Może by się jej ułożyło z Leonem
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział.
    Historia strasznie mnie zaciekawiła.
    Trzymam kciuki za Leona i Violette!
    Czekam z niecierpliwością na następny.
    Buziaki!

    Zapraszam też do mnie na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa super!
    Piosenka Lipki, prawda? <3
    W końcu jest w polsce.
    Mam nadzieję, że poradzi sobie i będzie miała lepiej tutaj.
    Czekam na next <3

    TP <3

    OdpowiedzUsuń